Global Sumud Flotilla o izraelskich atakach na jej okręty w Tunezji

W nocy z 8 na 9 września, a następnie w nocy z 9 na 10 września izraelskie drony uderzyły w dwie jednostki Global Sumud Flotilla zmierzającej do Gazy z pomocą humanitarną dla jej oblężonej populacji. Pomiędzy tymi atakami miała w Tunisie miejsce konferencja prasowa organizatorów flotylli.
Zaatakowane zostały odpowiednio statki Familia Madeira (pod banderą portugalską) i Alma (pod banderą brytyjską). Znajdowały się już na wodach terytorialnych Tunezji, niedaleko stolicy kraju Tunisu, co stanowi uderzenie w terytorium tego kraju. Czyni to Tunezję kolejnym państwem uderzonym militarnie przed Izrael od października 2023 r.
Najpierw, w nocy z 8 na 9 września, około północy lokalnego czasu, łódź Familia Madeira została zaatakowana przez drona w porcie w Tunisie, wywołując pożar na pokładzie. Na łodzi znajdowało się pięć osób z kierownictwa Flotylli (m. in. Thiago Ávila z Brazylii i Greta Thunberg ze Szwecji) oraz jedna osoba z załogi, nie było nikogo z polskiej delegacji. Nikt nie odniósł poważnych obrażeń.
Piotr Nasiadka, członek polskiej delegacji w ramach Sumud (a w Polsce także partii Razem), powiedział: “Wczorajszy atak dronem na jedną z łodzi flotylli pokazuje, jak bardzo próbuje się nas zatrzymać. Ale nasza mobilizacja i determinacja są silniejsze, nie zatrzyma to naszej solidarności z Palestyńczykami. Będziemy kontynuować rejs.”
Poseł Koalicji Obewatelskiej Franciszek Sterczewski, również członek delegacji, powiedział: “Jak myślicie komu przeszkadza dostarczenie pomocy humanitarnej do Gazy? Komu nie podoba się nakarmienie głodnych dzieci oraz wyleczenie chorych? Naszą odpowiedzią na agresję i szantaż jest jeszcze większa determinacja”.
Między jednym a drugim atakiem, 9 września, odbyła się w Tunisie konferencja prasowa.
Thiago Ávila, rzecznik prasowy i członek Komitetu Sterującego Globalnej Flotylli Sumud, powiedział m. in:
„[N]ielegalna blokada Gazy trwa od 18 lat. Od 17 lat podejmowane są próby jej przerwania. W ciągu tych 17 lat 37 innych statków zostało przechwyconych lub zaatakowanych. Ten statek, numer 38, również został zaatakowany. Pytacie, czy nasza misja będzie kontynuowana – tak. Bo nie zapominamy, po co tu jesteśmy. Nie jesteśmy tu dla siebie. Ta historia nie jest o nas. Najważniejszy jest naród palestyński w Gazie, który od ośmiu dekad cierpi z powodu ludobójstwa i czystek etnicznych, z powodu apartheidu i kolonializmu, kierowanych przez rasistowską ideologię zwaną syjonizmem.
To, co wydarzyło się ostatniej nocy, pokazuje światu, z kim mamy do czynienia. Kto jest zainteresowany zatrzymaniem pomocy humanitarnej dla głodujących dzieci w Gazie? Kto morduje pracowników służby zdrowia, pracowników ONZ, ratowników, dziennikarzy takich jak wy? Kto popełnia wszystkie te zbrodnie wojenne? Kontynuujemy naszą misję, bo przyczyny, które zmusiły nad do tego rejsu, nie zniknęły, rosną z każdym dniem. Trwa pełnoskalowa inwazja na miasto Gaza, będąca ostatnim etapem czystek etnicznych w Strefie Gazy. Wiemy, że nasza misja jest ryzykowna, ale to nic w porównaniu z ryzykiem, jakie codziennie ponosi naród palestyński”.
Ávila dodał też: „Na koniec mam przesłanie do świata: musimy powstać. Musimy się mobilizować – na demonstracjach, w bojkocie, w przełamywaniu blokady medialnej, w przełamywaniu cenzury wielkich koncernów technologicznych w mediach społecznościowych. Musimy zakłócać działanie fabryk broni i mechanizmów ludobójstwa. Musimy być razem w tym historycznym zadaniu naszego pokolenia”.
Płynąca również na jednej z jednostek flotylli portugalska posłanka Mariana Mortágua powiedziała:
„Apeluję do mojego rządu i do władz europejskich, aby nie tylko chroniły tę misję humanitarną, ale również, aby stanęły w obronie Palestyny i przeciwstawiły się zbrodniom Izraela wobec ludzkości. Izrael stanowi zagrożenie dla tej misji. Atak na misję humanitarną jest sprzeczny z prawem. Ludobójstwo jest sprzeczne z prawem. Okupacja jest sprzeczna z prawem. Głodzenie dzieci na śmierć jest sprzeczne z prawem. Blokada pomocy humanitarnej jest sprzeczna z prawem. Prawo jest po naszej stronie. A jeśli misja jest zagrożona, to dlatego, że jedno państwo nie przestrzega prawa międzynarodowego. Tym państwem jest Izrael. Dlatego domagamy się, aby wszystkie nasze rządy, wszystkie instytucje międzynarodowe, instytucje europejskie, Unia Europejska i Komisja Europejska, zajęły stanowisko i broniły narodu palestyńskiego oraz tej misji. Ale pamiętajcie – nawet jeśli tego nie zrobicie, my będziemy kontynuować. Jesteśmy z narodem palestyńskim, ponieważ bronimy ludzkości i praw człowieka. Dziś Palestyna, jutro wszyscy my. Wszystkie oczy skierowane na Gazę”.
Omar Faris, przewodniczący polskiej misji w ramach Global Sumud Flotilla, napisał z Tunezji:
„Każdy statek, który wyrusza ku Gazie, nawet jeśli zostanie zatrzymany, przełamuje mur milczenia, stawia świat przed lustrem i obnaża współudział międzynarodowych elit. Netanjahu i Ben Gwir dobrze wiedzą, że te statki nie wiozą broni. One wiozą coś znacznie groźniejszego dla ich projektu – prawdę.
Jeśli Flotylla dotrze do wybrzeża Gazy – będzie to zwycięstwo moralne Palestyńczyków. Jeśli zostanie zatrzymana – okupant skompromituje się przed światem, pokazując, że boi się nawet mleka dla dzieci i paczek z lekarstwami.
Strach okupanta nie jest więc strachem militarnym. To strach przed ujawnieniem, strach przed rozbiciem propagandy, przed pokazaniem światu nagiej twarzy reżimu, który opiera się na rasizmie i czystkach etnicznych”.
Okręt Alma, zaatakowany w minioną noc, już po tamtej konferencji w Tunisie, to jedna z największych jednostek w ramach flotylli. Na pokładzie Almy płyną także Polacy. Patrycja Wieczorkiewicz, dziennikarka Krytyki Politycznej, która należy do polskiej ekipy flotylli Sumud, ale płynie na innym pokładzie, zapewniła w mediach społecznościowych, że nikomu nic się nie stało.
Piotr Nasiadka, który płynie na pokładzie Almy, powiedział nazajutrz po ataku: „Zamiast strachu, to wydarzenie, podobnie jak to z poprzedniej nocy, wzmocniło naszą mobilizację i determinację. Chcemy jak najszybciej ruszyć dalej, bo Palestyńczycy w Gazie na nas czekają. To, co spotkało nasz statek, jest niczym w porównaniu z ich codziennym cierpieniem”.
Franciszek Sterczewski, zwrócił się za pośrednictwem mediów społecznościowych bezpośrednio do Radosława Sikorskiego, ministra spraw zagranicznych:
„Nie płyniemy do Gazy na wakacje. Jesteśmy zmuszeni do działania, bo rządy wielu państw na świecie, w tym niestety polski rząd, nie robią nic w sprawie ludobójstwa w Gazie. Dlatego chcę ci zadać pytanie prosto w oczy: ile jeszcze ataków na statki z pomocą humanitarną ma się wydarzyć, żebyś to zrozumiał?”
Było to nawiązanie do telewizyjnej wypowiedzi Sikorskiego. Zapytany wczoraj przez Anitę Werner w “Faktach po faktach”, minister Sikorski jednoznacznie wyparł się odpowiedzialności za opiekę konsularną polskich obywateli, będących częścią legalnej misji humanitarnej. Powiedział: „Nie jeździć [do Gazy], bardzo o to proszę. A jak się pojedzie, to na własną odpowiedzialność i nie obwiniać o to państwa polskiego”.
Tak komentuje to Rafał Piotrowski, rzecznik prasowy Global Movement to Gaza Poland (organizatorów polskiej delegacji na Sumud):
“Słowa premiera Sikorskiego są skandaliczne. Polski rząd potrafił wyjść przed szereg i zapewnić immunitet międzynarodowemu zbrodniarzowi Benjaminowi Netanjahu, gdy zapraszano go na obchody wyzwolenia obozu Auschwitz, mimo że ten w ogóle nie planował w nich uczestniczyć. Tymczasem nie chce objąć ochroną polskich obywateli i obywatelek, płynących na misję humanitarną. Polska nie jest własnością prywatną premiera Sikorskiego i państwo ma obowiązek stać po stronie prawa międzynarodowego i własnych obywateli”.
Francesca Albanese, sprawozdawczyni ONZ ds. praw człowieka w okupowanej Palestynie, która mieszka w Tunisie, powiedziała jeszcze 9 września (a więc przed atakiem na Almę): „Tutaj jest Tunezja. To są wody morskie Tunezji. Jeżeli potwierdzi się, że to dron zaatakował Familię, łódź tej flotylli, to znaczy, że miał miejsce atak na Tunezję. Kiedy położymy kres normalizowaniu tej brutalizacji wszystkich norm, które ustanowiliśmy w ciągu ostatnich 80 lat, żeby mieć bezpieczeństwo?”
Tunezyjska straż graniczna utrzymuje jak na razie, że na pokładzie Familii po prostu wybuchł pożar, bez udziału izraelskiego uzbrojenia. Trudno jednak wyjaśnić taki zbieg okoliczności, że następnej nocy, o niemal dokładnie tej samej porze, to samo wydarzyło się na Almie.