Coraz więcej izraelskich żołnierzy ujawnia wstrząsające świadectwa z frontu w Strefie Gazy, które ukazują skalę zbrodni wojennych popełnianych na palestyńskiej ludności cywilnej. Jeden z żołnierzy opisał, jak w czasie akcji w Beit Lahia otworzył ogień do rzekomych „bojowników”, a dopiero później zorientował się, że zabił dwoje dzieci w wieku kilku lat. Dowódca jednostki skwitował tragedię słowami: „weszli w strefę śmierci, to ich wina”.
Nie jest to przypadek odosobniony. Inny snajper przyznał, że regularnie strzelał do Palestyńczyków, w tym dzieci, którzy próbowali zbliżyć się do ciężarówek z pomocą humanitarną. Podkreślał, że działał pod presją przełożonych, którzy wymuszali strzały ostrzegawcze i rozkazywali „eliminować” cywilów przekraczających wyznaczoną linię. Takie działania, określane w relacjach żołnierzy jako „gra w kotka i myszkę”, w rzeczywistości oznaczały codzienne zabijanie bezbronnych osób szukających jedzenia.
Świadectwa te potwierdzają, że izraelska armia dopuszcza się systematycznych zbrodni wojennych, obejmujących zabójstwa dzieci, egzekucje cywilów i masowe niszczenie domów. Jednocześnie wojskowe dowództwo próbuje bagatelizować sprawę, a żołnierzy zmagających się z wyrzutami sumienia i traumą karze lub zmusza do dalszej służby. Relacje opublikowane przez „Haaretz” obnażają brutalną rzeczywistość okupacji i masakr, które władze Izraela starają się ukryć przed opinią publiczną.
KALENDARZ 