Rekordowa liczba egipskich żołnierzy na Synaju

Już 40 tysięcy żołnierzy sił zbrojnych Egiptu stacjonuje od kilku dni na terenie Synaju – półwyspu i regionu przylegającego do granicy kraju z Izraelem i Strefą Gazy.

To dwa razy więcej niż dopuszczają warunki porozumienia pokojowego zawartego między Egiptem i Izraelem w 1979 r. (pod patronatem Stanów Zjednoczonych). Traktat z 1979 r. stanowił po stronie Egiptu dyplomatyczne rozstrzygnięcie wojny Jom Kippur z 1973 r. Traktat – w zamian za powrót Synaju pod suwerenną kontrolę Egiptu – regulował m. in. ile wojska może stacjonować w jego wyszczególnionych strefach.

W wyniku podpisania tego traktatu przez prezydenta Anwara Sadata, Egipt był pierwszym państwem arabskim, które znormalizowało stosunki z Izraelem. Poprzedzający Sadata prezydent Gamal Abdel Naser nie uznawał nawet Izraela za prawomocne państwo, zamiast tego demonstracyjnie używając w odniesieniu do niego pogardliwego określenia „podmiot syjonistyczny”.

Źródła, z którymi rozmawiał kairski korespondent serwisu Middle East Eye, utrzymują, że armia egipska jest w stanie najwyższej gotowości, jaką widziano tam od lat.

Według informacji zebranych przez MEE, jest to reakcja na przystąpienie przez Izrael do operacji Rydwany Gideona 2, czyli wznowionej ofensywy na miasto Gaza, mającej na celu przejęcie całkowitej, lądowej kontroli nad miastem, czego skutkiem będzie wypędzenie wciąż przebywających tam ludzi (szacuje się, że jest ich prawie milion).

Administracja prezydenta Abd al-Fattaha as-Sisiego daje do zrozumienia, że wypędzenie Palestyńczyków ze Strefy Gazy stanowi dla Egiptu czerwoną linię, której przekroczenie, podobnie jak ewentualne próby naruszenia przez armię Izraela granicy Egiptu, spotka się z najbardziej stanowczą odpowiedzią egipskich sił zbrojnych.

Od początku ludobójczej kampanii Izraela w Strefie Gazy w październiku 2023 r. dyplomaci egipscy byli obok katarskich jednymi z głównych mediatorów między Hamasem a reżimem Binjamina Netanjahu w Izraelu. Egipt usiłuje jednocześnie utrzymywać „normalne” stosunki z Izraelem, uzależniony od kontraktów na dostawy energii stamtąd, a także od amerykańskiej pomocy finansowej dla własnej armii, stanowiącej główny filar reżimu w Kairze. Pogłębiający się kryzys w Gazie wywołuje ogromną frustrację egipskiego społeczeństwa i czyni dalsze pozostawanie w tym rozkroku coraz trudniejszym.

Źródło: Middle East Eye.

Udostępnij:
Przejdź do treści