Cannes, Eurowizja i BBC: twórcy kultury w solidarności z Palestyńczykami

Festiwal filmowy w Cannes, konkurs piosenki Eurowizji, kuluary i szuflady BBC. Boje o sprawę palestyńską i jej reprezentacje toczą się także w polu kultury.
Maj jest tradycyjnie miesiącem jednych z największych wydarzeń kulturalnych na świecie – choć różniących się bardzo rodzajem swojego znaczenia i prestiżu: Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Cannes i Konkursu Piosenki Eurowizji.
Festiwal w Cannes
Wczoraj, 13 maja 2025 r., rozpoczął się 78. festiwal w Cannes. Doroczna impreza na francuskiej Riwierze od dziesięcioleci utrzymuje pozycję najważniejszego, najbardziej prestiżowego festiwalu filmowego na świecie. Przedwczoraj, w przededniu inauguracji, na łamach internetowego serwisu francuskiego dziennika „Libération” ukazał się list otwarty zatytułowany A Cannes, l’horreur de Gaza ne doit pas être silenciée, co można przetłumaczyć jako: „Nie możemy w Cannes uciszać horroru, który toczy się w Gazie”.
List rozpoczyna się od wspomnienia Fatimy Hassouny, niezależnej dziennikarki palestyńskiej, która została bohaterką filmu dokumentalnego irańskiej reżyserki Sepideh Farsi pt. Put Your Soul on Your Hand and Walk (“Połóż swoją duszę na dłoni i idź”). Fatima Hassouna została zamordowana przez izraelskich żołnierzy w Gazie 16 kwietnia, nazajutrz po wiadomości, że film zakwalifikował się do pozakonkursowej sekcji festiwalu. Miała 26 lat i w planie niebawem wyjść za mąż. W tym samym ataku, wraz z nią, zginęło dziesięcioro jej krewnych, w tym ciężarna siostra.
Autorzy listu (przekład na angielski, bez paywalla, dostępny jest tutaj) przypominają, że od 7 października 2023 r. zagraniczne media nie mogą wjeżdżać do Gazy, a ponad dwustu miejscowych dziennikarzy zginęło z rąk armii izraelskiej. Autorzy piszą o celowym zabijaniu przez Izrael cywilów oraz o brutalnym mordowaniu pisarzy, filmowców i innych artystów. Przypominają o oburzającym braku wsparcia ze strony Amerykańskiej Akademii Filmowej, gdy izraelscy żołnierze porwali i uwięzili laureata przyznawanego przez nią Oscara Hamdana Ballala (jednego ze współreżyserów filmu Nie chcemy innej ziemi). „Jako artyści i ludzie kultury, nie możemy milczeć, gdy w Gazie toczy się ludobójstwo” – piszą. „Nie pozwólmy naszej sztuce być wspólniczką w tym, co najgorsze”.
Pod listem figuruje 380 nazwisk ludzi światowego kina. Wśród nich reżyserzy: Pedro Almodóvar, David Cronenberg, Costa-Gavras, Kaouther Ben Hania, Alice Diop, Xavier Dolan, Jonathan Glazer, Alain Guiraudie, Annemarie Jacir, Yórgos Lánthimos, Mike Leigh, Kleber Mendonça Filho, Laura Poitras, Ruben Östlund i Ira Sachs. Pośród aktorów i aktorek natomiast: Susan Sarandon, Javier Bardem, Richard Gere, Julie Delpy, Adèle Exarchopoulos, Viggo Mortensen i Mark Ruffalo. Wśród sygnatariuszy nie ma Polaków.
Cannes – rok temu i dzisiaj
List można postrzegać w kontekście – albo na tle – zeszłorocznej edycji festiwalu. W 2024 r. wyczuwalne było, że festiwal jest pod ogromnymi politycznymi naciskami dość typowymi dla ideologicznego klimatu panującego od dawna we Francji. Ekspresje solidarności z Palestyńczykami grożą nie tylko niemal mechanicznymi oskarżeniami o antysemityzm, ale i represjami ze strony państwa.
Filmowiec Rashid Masharawi, który koordynował złożony z szeregu miniatur różnych reżyserów film Strefa Zero (Gaza Ground Zero), opowiadał w wywiadzie dla amerykańskiego programu Democracy Now, że film miał być w zeszłym roku prezentowany w Cannes, ale obawy o konsekwencje polityczne zadecydowały o jego ostatecznym odrzuceniu. W rezultacie jedynym palestyńskim akcentem w oficjalnym programie festiwalu był w zeszłym roku udział filmu Mahdiego Fleifela To a Land Unknown w pozakonkursowej sekcji Quinzaine des cinéastes.
Poszczególni filmowcy podjęli się indywidualnych gestów cichego protestu, demonstrując symbole przywołujące Palestynę. Australijski aktor Guy Pearce nosił w klapie marynarki przypinkę w postaci flagi palestyńskiej. Palestyńskie kolory i motywy nosiły tez na sobie marokańska reżyserka Asmae El Moudir, francuska aktorka Pascale Kann oraz amerykańska supermodelka palestyńskiego pochodzenia Bella Hadid, ubrana w sukienkę jakby wykrojoną z tradycyjnej palestyńskiej kefiji. Australijska aktorka Cate Blanchett (która w 2016 r. przyjęła rolę ambasadora dobrej woli UNHCR) miała na sobie suknię w barwach przywodzących na myśl flagę palestyńską, których dopełniała czerwień dywanu wdzierająca się trójkątnie we wcięcia po bokach, na podobieństwo czerwonego trójkąta w układzie palestyńskiej flagi.
Wyraźnie wymuszone milczenie festiwalu w roku 2024, przerywane jedynie dyskretnymi wizualnymi manifestacjami nielicznych indywidualnych filmowców, okazało się stać w kontraście z innymi wielkimi wydarzeniami świata filmu od początku ludobójstwa w Gazie. Oscary w 2024 r. to wystąpienie Jonathana Glazera, te w 2025 r. to nagroda i podium dla twórców dokumentu Nie chcemy innej ziemi, a francuskie Cezary w 2024 – płomienne wystąpienie Tunezyjki Kaouther Ben Hani.
W tym roku, oprócz filmu o Fatimie Hassounie, w pozakonkursowej, ale stanowiącej część tzw. „selekcji oficjalnej” festiwalu sekcji Un Certain Regard, zaprezentowany zostanie film Once Upon a Time in Gaza braci Tarzana i Araba Nasserów. Twórcy Gaza Mon Amour z 2020 pochodzą z Gazy, obecnie mieszkają w Paryżu.
Wbrew pogłoskom, nazwisko przewodniczącej tegorocznego jury, francuskiej gwiazdy Juliette Binoche, nie znalazło się wśród sygnatariuszy listu w „Libération”. W swoim wystąpieniu na ceremonii otwarcia Binoche złożyła jednak hołd Fatimie Hassounie.
„Półkownicy” BBC
Kilka dni wcześniej jeszcze więcej, bo ponad sześciuset ludzi kina i telewizji wystosowało list otwarty do dyrektora generalnego BBC, Tima Daviego.
Od kilkunastu dni publiczność na całym świecie jest pod wrażeniem dokumentu BBC o nielegalnych izraelskich osadnikach – The Settlers w reżyserii Louisa Theroux. Film ten stanowi jednak potwierdzający regułę wyjątek na tle proizraelskiej narracji, jaka dominuje na antenach tej instytucji. List do brytyjskiej telewizji publicznej, o którym media poinformowały 12 maja, dotyczy dokumentu, który nie miał tyle szczęścia, co ten autorstwa Theroux.
Gaza: Medics Under Fire („Gaza: medycy pod ostrzałem” – tytuł jasno wskazuje, o czym traktuje film) od stycznia tkwi w redakcyjnym czyśćcu BBC, a jego emisja odłożona ad calendas graecas. I to pomimo iż podpisała go ekipa z nagrodami Emmy na koncie (Ben de Pear, Karim Shah i Ramita Navai). Wśród sygnatariuszy listu domagającego się odblokowania emisji filmu są również Susan Sarandon i Mike Leigh, a także aktorki Miriam Margolyes i Maxine Peake, oraz komicy Frankie Boyle i Alexei Sayle. List podpisało też dziesięciu obecnych pracowników BBC.

Konkurs Piosenki Eurowizji
Tego samego dnia, co festiwal w Cannes, 13 maja 2025 r., w szwajcarskiej Bazylei rozpoczęła się – pierwszym koncertem półfinałowym – tegoroczna edycja Konkursu Piosenki Eurowizji.
Cannes współtworzy kanon kina jako Sztuki pisanej wielką literą oraz kariery reżyserów-autorów, którzy przechodzą do historii kina. Konkurs Piosenki Eurowizji to w porównaniu z nim wydarzenie trywialne, zupełnie innego kalibru. Przez jednych wykpiwane za stężenie kiczu i złego gustu, za to odbierane z „campową” rozkoszą przez miliony innych widzów, nie tylko w Europie, stanowi największe pod każdym względem muzyczne wydarzenie telewizyjne na świecie. Nikomu nie przeszkadza, że od czasu sukcesu szwedzkiego zespołu ABBA Eurowizja nikogo nie wyniosła na tak wysoką orbitę.
Eurowizja jest też bardzo ważna dla Izraela.
Izraelska propaganda od dawna przywiązuje ogromną wagę do udziału swojego nadawcy publicznego KAN oraz izraelskich wokalistów w konkursie Eurowizji. Jest to stałym punktem wysiłków propagandowych izraelskiego rządu. Występując na scenach konkursu Izrael chce prezentować się jako część świata Zachodu, najdalsza flanka Europy na Bliskim Wschodzie. Sukces transpłciowej Dany International w 1998 r. pomógł Izraelowi w procesie kreowania się na „jedyną przyjazną społeczności LGBT+ enklawę na Bliskim Wschodzie”. Każde zresztą uczestnictwo w konkursie Eurowizji pełni dla Izraela po części taką rolę: żadne inne wydarzenie telewizyjne porównywalnego formatu nie jest w takim stopniu przesycone motywami „queerowymi”, a konkurs bywa gdzieniegdzie żartobliwie nazywany „gejowskim odpowiednikiem Mundialu”.

W tym roku izraelska telewizja wysłała na konkurs 24-letnią Yuval Raphael, kładąc szczególny nacisk, że to osoba, która „przeżyła 7 października”. Była na niesławnym festiwalu Nova, który bojownicy Hamasu napotkali na swojej drodze, gdy w ramach operacji Powódź Al-Aksa przerwali zasieki wokół Strefy Gazy. Jej piosenka New Day Will Rise („Wzejdzie nowy dzień”) początkowo miała zawierać dosłowne odwołania do wydarzeń 7 października, ale Europejska Unia Nadawców (EBU, organizator konkursu) zażądała zmiany tekstu.
Problemem jest jednak nie tylko tekst, ale sam udział reprezentantki państwa, które od 19 miesięcy prowadzi ludobójstwo w Gazie, a z innych stron także brutalne czystki etniczne na Zachodnim Brzegu i działania wojenne w Libanie, Syrii i Jemenie.
Protesty wokół Eurowizji
Głosy niezadowolenia płynęły w tym roku ze strony telewizji publicznych Słowenii, Hiszpanii, Islandii i Irlandii. Przewodniczący EBU odpowiedział w końcu, że dyskusja o udziale Izraela się odbędzie, ale dopiero po tegorocznej edycji konkursu. „Słoniem w pokoju” z angielskiego porzekadła jest fakt, że głównym sponsorem konkursu jest MoroccanOil, firma, której kapitał – wbrew nazwie – nie jest wcale marokański a izraelski.
Ponad siedemdziesięciu uczestników minionych edycji konkursu podpisało list otwarty, w którym protestują przeciwko udziałowi Izraela, podkreślając, że w ten sposób impreza normalizuje jego zbrodnie na Palestyńczykach (pełny tekst tutaj). Wyraźnie podążając za argumentacją południowoafrykańskich prawników przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze, piszą, że izraelska telewizja KAN jest winna współudziału w ludobójstwie Palestyńczyków w Gazie, a historycznie także w podtrzymywaniu reżimu apartheidu przeciwko całemu narodowi palestyńskiemu. Przypominają też, że rok temu w Szwecji zupełnej nietykalności delegacji izraelskiej towarzyszyło uciszanie i represjonowanie innych delegacji i artystów.
Wśród sygnatariuszy listu, którego inicjatorem jest irlandzka ekipa Artists for Palestine, jest szczególnie wielu artystów z krajów nordyckich oraz dwóch dotychczasowych zwycięzców konkursu – Portugalczyk Salvador Sobral i Irlandczyk Charlie McGettigan. Nie ma wśród nich Polaków. Do głosów potępiających udział Izraela dołączył następnie również zeszłoroczny zwycięzca, Nemo (ze Szwajcarii).
Protesty przeciwko udziałowi Izraela w konkursie Eurowizji, wskazujące, jaką rolę propagandową odgrywa ta impreza dla izraelskiego reżimu apartheidu, należy postrzegać jako część międzynarodowej kampanii bojkotu kulturalnego w ramach ruchu BDS (na rzecz bojkotu, wycofania inwestycji i sankcji przeciwko Izraelowi). Narastają one od 2018 r., kiedy to konkurs zwyciężyła dumna ze swojej służby w izraelskiej armii Netta Barzilai. Kiedy organizowano konkurs (tamtą edycję – w Lizbonie) izraelska armia strzelała co tydzień do nieuzbrojonych, protestujących pokojowo Palestyńczyków w Gazie – wydarzenia te znane są jako Wielki Marsz Powrotu.
Protesty i żądania bojkotu konkursu Eurowizji nasiliły się rok później, gdyż zgodnie z regulaminem jego gospodarzem został zwycięzca ostatniego, czyli Izrael (czy też bardziej precyzyjnie: izraelska telewizja publiczna KAN). Protesty Wielkiego Marszu Powrotu w Gazie wciąż trwały, powtarzały się co piątek; izraelscy żołnierze wciąż strzelali z bezpiecznej dla siebie odległości do bezbronnych Palestyńczyków demonstrujących po drugiej stronie zasieków, w których uwięziona jest Strefa Gazy. Wśród listów otwartych wzywających do bojkotu był też list z Polski, zwracający się do artystek z zespołu Tulia, by wycofały swój występ. Podpisali się pod nim m.in.: aktorka Renata Dancewicz, reżyserzy Katarzyna Klimkiewicz, Jagoda Szelc, Marcin Bortkiewicz, i Bartosz Frąckowiak, dramaturg Paweł Demirski oraz ludzie pióra Anna Cieplak, Paweł Mościcki i Przemysław Wielgosz.
W zeszłym roku, w reakcji na ludobójstwo w Gazie trwające wówczas już od ponad pół roku, protesty i żądania wykluczenia Izraela znów nabrały na sile. Oprócz szeregu listów otwartych i krytyki w mediach, miały też miejsce wielotysięczne protesty na ulicach szwedzkiego Malmö, gdzie wydarzenie organizowano.

Jarosław Pietrzak
Autor książek Smutki tropików: Współczesne kino latynoamerykańskie jako kino polityczne (2016) i Nirvaan (2022). Z wykształcenia kulturoznawca, z doświadczenia eseista kulturalny, publicysta polityczny, autor tekstów pomieszczonych w książkowych pracach zbiorowych poświęconych kinu polskiemu, kinu indyjskiemu, a także Brazylii.