Filozofia jako narzędzie walki politycznej. Jak myśl poststrukturalistyczna wpłynęła na polityczność i etykę w Izraelu?

W późnych latach 70. i wczesnych latach 80. Gilles Deleuze opublikował serię artykułów, w których zastanawiał się nad powstaniem państwa Izrael, jego późniejszym wywłaszczeniem i kolonizacją Palestyny oraz narodu palestyńskiego. Nazywając państwo Izrael państwem kolonialnym, Deleuze porównuje kolonizację Izraela z powstaniem Stanów Zjednoczonych oraz brutalnym wywłaszczeniem ludów rdzennych.
Subwersja wewnątrz subwersji w subwersji
„Wyobrażone korzyści wynikające z »inteligentnej destrukcji« i próby stosowania »zaawansowanego« roju w rzeczywistości przynoszą w dłuższej perspektywie więcej zniszczeń, niż kiedykolwiek przyniosły »tradycyjne« strategie. Dzieje się tak, ponieważ te coraz bardziej śmiercionośne metody, w połączeniu z wysoce manipulacyjną i euforyczną retoryką teoretyczną używaną do ich promowania, skłaniają decydentów do częstszego ich stosowania. Tutaj uwidacznia się kolejna rola »teorii« jako ostatecznej »inteligentnej broni«. Uwodzicielskie wykorzystanie teoretycznego i technologicznego dyskursu przez wojsko ma na celu przedstawienie wojny jako odległej, sterylnej, łatwej, szybkiej, intelektualnej, ekscytującej, a nawet ekonomicznej (z ich punktu widzenia). W ten sposób przemoc może być postrzegana jako akceptowalna, a społeczeństwo zachęcane do jej popierania” – pisze Eyal Weizmann w swoim eseju Lethal Theory.
W poprzednim tekście omówiłem praktyczny wpływ włączenia francuskich poststrukturalistów w kanon kształcenia kadr oficerskich IDF od lat 90. Jego pierwotnym zastosowaniem była walka miejska. Można tu dostrzec podobieństwa między awersją filozofii poststrukturalistycznej do stabilności i struktury a dynamiką miejskiej strefy wojennej. „Cywile stają się bojownikami, a bojownicy znów cywilami” – przypomina Weizman. „Tożsamość zmienia się tak szybko, jak płeć; postacie przechodzą od kobiet do walczących mężczyzn w tempie, w jakim izraelski żołnierz w przebraniu »zarabizowany« lub zamaskowany palestyński bojownik wyciąga karabin maszynowy spod sukienki”. Pozwala to traktować każdego – kobietę, dziecko, nieuzbrojonego mężczyznę machającego białą flagą jako potencjalne zagrożenie. I jako takie – wyeliminować.
W trwającej od 7 października ludobójczej operacji w strefie Gazy IDF ograniczonym stopniu stosował swoje taktyki walki miejskiej, z których rozwoju zasłynął na przełomie XX i XXI wieku. Zamiast nich wykorzystywał taktykę masowych nalotów i ostrzałów artyleryjskich, zachowując jednak podobną logikę.
Mimo dużej skuteczności na poziomie operacyjnym przyjęta przez IDF teoria taktyczna niesie niepokojące skutki. Przez podważenie opozycji wewnątrz-zewnątrz podważa się samą istotę miasta jako zamkniętej, autonomicznej przestrzeni bronionej przez równoprawnego przeciwnika i Autonomii Palestyńskiej/Hamasu/Hezbollahu jako oponenta/partnera w znaczeniu politycznym. Przestrzeń walki przestaje być przestrzenią obleganego miasta, wraz z szeregiem obostrzeń i zasad prawa międzynarodowego panujących w takim miejscu – staje się przestrzenią bezprzymiotnikową, zajętą przez cele przeznaczone do zlikwidowania. Mieszkania cywilów, w których wciąż przebywają ludzie, czy szpital nie są przestrzenią wyłączoną z działań wojennych – a raczej kolejnym obszarem, z którego wojsko może skorzystać w drodze do swojego celu. Poststrukturalne podejście do wojny, ignorujące określone przez prawo, zwyczaj i opinię międzynarodową zasady walki, tworzy sytuację, w której rozmywa się podział na kombatantów i cywilów, broń i urządzenia cywilne, domy i fortyfikacje. O ile jesteśmy przyzwyczajeni do stosowania takich taktyk przez siły nieregularne, partyzantów czy aktorów niepaństwowych, podobne podejście ze strony rządowej, oficjalnej armii jest, przynajmniej oficjalnie, rzadkością. Można nawet powiedzieć, że stosowanie takiego podejścia przez państwo jest nihilistyczne i świadczy o głębokim braku integralności: pokazuje, że aparat przemocy otwarcie stosuje swoje zasady w sposób wyrywkowy i doraźny, nie próbując nawet udawać konsekwencji.
Język buntu w służbie opresji
Przez łatwość, z jaką IDF pokonuje przeciwników, stosując tę taktykę, negocjacje i próby kompromisu stają się zbędne. Palestyńscy bojownicy przestają być zagrożeniem i równorzędnym przeciwnikiem, podmiotem, który może zmusić izraelskich żołnierzy do zmiany planów, zadać im straty, wymusić ustępstwa na państwie Izrael lub chociaż lokalnym dowództwie. Cywile nie są przeszkodą czy powodem, dla którego odstąpi się od zbombardowania obozu uchodźców. Przestrzeń prywatna nie jest już sanktuarium i zamkniętym obszarem, z którym trzeba się skonfrontować i podjąć ewentualną decyzję o jego naruszeniu, dokonując aktu transgresji – staje się raczej kolejną przestrzenią, przez którą się przechodzi, bez ryzyka odpowiedzialności. W pewnym sensie tradycyjna taktyka, połączona z podążaniem za usankcjonowaną tkanką miejską, oblężeniami czy wkraczaniem w zabudowany teren, wymagająca ponoszenia ofiar i uszanowania miejskiej przestrzeni, nadawała Palestyńczykom większą podmiotowość wobec sił IDF, nawet jeśli była bardziej śmiercionośna dla obu stron i dotkliwsza dla cywili. Wzrastająca asymetria nie dotyczy tylko wzrostu przewagi militarnej wojsk izraelskich, ale przede wszystkim sfery konceptualnej i psychicznej. W tradycyjnym paradygmacie zniszczenie budynku cywilnego jest sięgnięciem po wyjątkowe środki (jakkolwiek często stosowanym przez armię izraelską), w nowej teorii operacyjnej domy są drogą, taką samą jak inna przestrzeń, a uszkodzenie ich podczas przechodzenia jest czynnością nieobciążoną żadnym ładunkiem emocjonalnym czy znaczeniowym. Również mieszkańcy narażeni na taką formę naruszenia prywatności znajdują się w obcym dla siebie stanie – nawet mimo tego, że zamieszkujący te obszary są już przyzwyczajeni do działań zbrojnych i do faktu, że ich życie może być w niebezpieczeństwie, a ich przestrzeń prywatna może stać się obiektem ataku. Jednak naruszanie prywatności poprzez przechodzenie przez mieszkania i kolejne budynki, połączone z wysadzaniem kolejnych ścian i zamykaniem lokatorów, stawia ich w niejasnym stanie „pomiędzy” i narusza przestrzeń prywatną w nowy sposób, bardzo brutalnie negując jej osobność i zostawiając nowy rodzaj ran na psychice.
Efektem wymienionych czynników może być częstszy wybór konfrontacji militarnej zamiast rozwiązań politycznych. Wcześniej do zajętego miasta lub osiedla należało wtargnąć, licząc się ze stratami, reakcją opinii międzynarodowej itd., obejść je lub zostawić w spokoju. Obecnie można przez nie przejść, w sposób niewiele różniący się od przejścia przez pustynię czy inny typ terenu.
Kluczowe jednak dla tego zagadnienia jest to, że implementacja poststrukturalistycznych koncepcji jest czysto instrumentalna. Reinterpretacja przestrzeni miejskiej, traktowanie jej jako kłącza, nie jest elementem antysystemowej subwersji, nie służy odkryciu jej nowych znaczeń i zmiany, która przyniesie poprawę jakości życia dla zamieszkujących ją osób – jest jedynie tymczasowym założeniem, stosowanym względem „wrogiego” terenu, w ściśle określonym celu, jakim jest zastosowanie przemocy i umocnienie stosunku dominacji. Readaptacja przestrzeni przez żołnierzy jest stosowana tylko w warunkach konfliktu zbrojnego i na terenie wroga, nie w bazie wojskowej, gdzie na powrót podlegają ścisłemu regulaminowi i jasnemu podziałowi przestrzeni. Deklarowane więc przez IDF inspiracje sytuacjonistycznym détournement, które w swoim założeniu miało jednak potencjał społecznej zmiany, wydaje się mocno na wyrost.
Roje dla Deleuze’a i Guattariego były tymczasowymi nie-społecznymi formami zgromadzeń, w których autonomiczne jednostki działały na zasadzie synergii, pozbawione odgórnego czy centralnego kierownictwa: wewnętrzne więzi i relacje były zupełnie obce nowoczesnemu burżuazyjnemu społeczeństwu, na podobieństwo pierwotnych grup nomadów. Tymczasem taktyka roju stosowana przez IDF jest doraźnym stanem przyjmowanym przez normalnie zhierarchizowane oddziały o sztywnych strukturach relacji i podległości, które nawet w trakcie rojenia są podległe wypływającym z dowództwa rozkazom na poziomie makro.
Przykłady instrumentalnej wojskowej recepcji poststrukturalistycznej filozofii przez izraelskie wojska można by mnożyć. Dzięki odpowiedniemu opracowaniu, pojęcia, początkowo stworzone jako narzędzia uderzające w systemy kontroli, strukturę kapitalistycznego miasta (np. zburzenie rozdziału na prywatne/publiczne miało w ujęciu sytuacjonistów służyć rozbiciu struktur własności, utrzymujących sztywny podział klasowy i napędzających towarowe szaleństwo) zostały oddzielone od swojej ideologicznej bazy. Koncepcje projektowane jako podstawa do stworzenia subwersyjnego partyzanta, zdolnego przeciwstawić się kapitalistycznemu społeczeństwu kontroli na poziomie swojego ciała, przestrzeni i relacji, stały się narzędziem aparatu przemocy. Aparat pojęciowy, stworzony przez Deleuze’a i Guattariego (a także innych lewicowych filozofów i architektów) okazał się doskonale pasować do sposobu działania współczesnego państwa kapitalistycznego i pozwala replikować systemy dominacji na polu militarnym, ideologicznym i – jak możemy sobie bez trudu wyobrazić – ekonomicznym.
Teoria użyta przeciwko autorowi
W późnych latach 70. i wczesnych latach 80. Gilles Deleuze opublikował serię artykułów, w których zastanawiał się nad powstaniem państwa Izrael, jego późniejszym wywłaszczeniem i kolonizacją Palestyny oraz narodu palestyńskiego. Nazywając państwo Izrael państwem kolonialnym, Deleuze porównuje kolonizację Izraela z powstaniem Stanów Zjednoczonych oraz brutalnym wywłaszczeniem ludów rdzennych. Deleuze zwraca uwagę na przemoc kolonialną jako fundament nowego, opresyjnego państwa.
W tekście Wherever They Can See It Deluze pisze:
Syjoniści zbudowali państwo Izrael na niedawnej przeszłości swojego cierpienia i na niezapomnianym europejskim horrorze – ale także na cierpieniu innego narodu i z kamieni należących do tego innego narodu. Irgun został określony mianem organizacji terrorystycznej nie tylko dlatego, że wysadzał brytyjskie siedziby, ale również dlatego, że niszczył całe wsie, takie jak Deir Jasin (…) niszcząc wsie, wysadzając domy, wypędzając mieszkańców, dokonując zabójstw: oto cena, jaką przerażająca historia rozwinęła kosztem nowego, niewinnego narodu
Deleuze nie pisał o Palestynie i Izraelu raz ani dwa. Same tytuły jego tekstów (jak na przykład O wielkości Jasera Arafata), jasno wskazują, jakie stanowisko zajmował. Ciężko mi uwierzyć, że izraelscy akademicy, wykładający żołnierzom IDF jego teorie, o tym nie wiedzieli. Szczególnie że akademiccy krytycy Izraela, jak na przykład John Collins, często sięgają po system pojęć ukuty właśnie przez Guattariego i Deleuze’a, atakując sposób funkcjonowania tego państwa. Collins określa Izrael jako byt endokolonialny, nastawiony na drenaż środków populacji lokalnej, włączonej w skład państwa kolonialnego: klasy niższej i średniej obywateli samego państwa. Tak pozyskane środki są wydatkowane na wzmocnienie i zachowanie systemów kontroli oraz klasy wyższej, reprodukując jednocześnie machinę czystej przemocy.
Edukacja w teoriach poststrukturalistycznych czy postmodernistycznych w ogóle, pomaga też uporać się z dylematami etycznymi. Poststrukturalistyczna etyka podkreśla radykalny polityczny charakter instytucji społeczeństwa, aporię sprawiedliwości oraz przypadkowość określonej moralności. Jeśli uznamy, że moralność jest konstruowana poprzez fakty społeczne oraz polityczną konieczność, łatwiej nam będzie uzasadnić przed sobą samym i innymi udział w zbrodniach wojennych czy wspieranie „niesprawiedliwych, ale koniecznych” praw i praktyk.
Aparat pojęciowy i koncepcje ukute przez tych samych autorów służą obecnie zarówno do atakowania społeczeństwa kontroli, jak i jego obrony, co rzuca cień na tezę o naturalnie subwencyjnym czy antykolonialnym charakterze wielu koncepcji zaliczanych do kręgu French Theory. Aviv Kochavi, uczeń Shimona Naveha, jeden z dowódców oblegających Nablus w 2002 roku, którego działania zostały opisane w moim poprzednim tekście, jest wielkim zwolennikiem filozofii poststrukturalistycznej i jej zastosowania w praktyce wojskowej. Ukończył też filozofię na uniwersytecie w Jerozolimie. W latach 2019–2023 osiągnął najwyższą pozycję, jaka może przypaść żołnierzowi IDF: został szefem sztabu generalnego. Wiele wskazuje, że to właśnie dzięki niemu wprowadzono szerokie zastosowanie AI w IDF oraz nowoczesnych systemów identyfikacji i kontroli Palestyńczyków.
Deleuze mówił o teorii jako skrzynce z narzędziami – ironicznie można jednak zapytać, czy nie ważniejsze staje się pytanie, kto po te narzędzia sięga. Coraz częstsze przykłady détournement, które kolejne systemy kontroli i modele ekonomiczne, będące początkowo obiektem krytyki French Theory, urządzają z wykorzystaniem koncepcji filozofów z tego nurtu, każą nam raczej uznać, że nie każdy, kto sięga po antykolonialnych autorów, robi to z intencją skończenia z kolonializmem. Zaskakująco często okazuje się, że ktoś może studiować systemy opresji w celu ich uszczelnienia.