Ismail Hanija zabity w zamachu w Teheranie
Artykuł aktualizowany
Nie żyje lider Hamasu, szef jego Biura Politycznego, Ismail Hanija. Nad ranem (około godz. 2:00) w środę 31 lipca rakieta uderzyła w dom w Teheranie, w którym się zatrzymał. Drugą ofiarą zamachu był jego ochroniarz. Hanija przyjechał do stolicy Iranu na uroczystość zaprzysiężenia nowego prezydenta, Masuda Pezeszkiana. O śmierci Haniji poinformował Irański Korpus Strażników Rewolucji Islamskiej, dodając, że trwa dochodzenie w sprawie ataku. Hamas, podając wiadomość o śmierci lidera, określił zamach „zdradzieckim syjonistycznym napadem”.
Izrael oficjalnie nie potwierdził, ani też nie zaprzeczył swojej roli w zamachu. Jest to zgodne ze stałym wzorcem postępowania rządu Izraela w przypadku podobnych ataków. Według doniesień medialnych ministrowie otrzymali zakaz komentowania sprawy, jednak prawicowy Minister Dziedzictwa Amichaj Elijahu wyraził radość z zamachu, pisząc na X, że śmierć Haniji „czyni świat nieco lepszym”.
Wcześniej w tym roku Izrael zabił innego lidera Hamasu, Saleha Al-Aruriego, a sam Hanija już w 2003 r. przeżył, razem z założycielem Hamasu szejchem Ahmadem Jasinem, przeprowadzoną przez Izrael nieudaną próbę zamachu. W kwietniu Izrael zabił trzech synów oraz czworo wnucząt Ismaila Haniji. Zginęli w ataku rakietowym na samochód, którym jechali, w Gazie, w pobliżu obozu Al-Szati. Hanija podawał, że od początku izraelskiej ofensywy w Gazie zginęło 60 jego krewnych.
Zamach przeprowadzony na terytorium Iranu jest naruszeniem jego suwerenności i rodzi groźbę dalszej eskalacji w relacjach izraelsko-irańskich. Iran zapowiada odpowiedź. „Islamska Republika Iranu będzie bronić swojej integralności terytorialnej, dumy i godności i sprawi, że terrorystyczni intruzi pożałują swojej tchórzliwej akcji” – napisał na platformie X prezydent Iranu Masud Pezeszkian. „Zbrodniczy syjonistyczny reżim spowodował męczeństwo naszego drogiego gościa w naszym domu, co nas zasmuca, jednak sprowadził również srogą zemstę na siebie” – stwierdził w wydanym oświadczeniu ajatollah Ali Chamenei.
Sekretarz Obrony USA Lloyd Austin zapowiedział, że Stany Zjednoczone będą dążyć do obniżenia napięcia, ale że pomogą bronić się Izraelowi, jeśli zostanie zaatakowany. „Nie sądzę, że wojna jest nieunikniona. Zawsze jest miejsce dla dyplomacji” – powiedział.
Prezydent Palestyny Mahmud Abbas potępił zamach jako „tchórzliwy akt i niebezpieczne działanie” oraz wezwał Palestyńczyków do jedności i wytrwałości w obliczu izraelskiej okupacji.
Oświadczenia wydały również palestyńskie zbrojne frakcje. Brygady Izz Al-Dina Al-Kassama, zbrojne skrzydło Hamasu, oznajmiły, że „zbrodniczy zamach na Haniję w sercu irańskiej stolicy jest znaczącym i niebezpiecznym zdarzeniem, które przenosi walkę w nowy wymiar i będzie miało ogromne reperkusje w regionie”. W dalszej części oświadczenia zapowiedziały odwet. „Wróg przeliczył się w kalkulacjach, rozszerzając agresję, przeprowadzając zamachy na liderów ruchu oporu w różnych miejscach i naruszając suwerenność państw w regionie. Przestępca Netanjahu prowadzi okupanta ku otchłani, przyspieszając jego upadek i ostateczne usunięcie z palestyńskiej ziemi. […] Wróg zapłaci za tę agresję swoją krwią w Gazie, na Zachodnim Brzegu i w swoich granicach, gdziekolwiek dosięgną nasi bojownicy z Bożą pomocą”.
Palestyński Islamski Dzihad stwierdził, że „Izrael jest na skraju upadku, a jego reakcje odzwierciedlają dezorientację i niezdolność do osiągnięcia jakiegokolwiek celu. Po raz pierwszy w historii Izrael spotkał się z takim oporem”.
Hanija przez pewien czas był premierem Autonomii Palestyńskiej, po wygranych przez Hamas demokratycznych wyborach w 2006 r. Jego rząd został rozwiązany m.in. z powodu oporu Zachodu wobec rządów ruchu islamskiego i wstrzymania przez zagranicznych partnerów pomocy, co doprowadziło do poważnego kryzysu finansów. W końcu konflikt między Hamasem a wspieranym przez Zachód Fatahem z prezydentem Mahmudem Abbasem na czele przerodził się w walki zbrojne między ugrupowaniami i doprowadził do trwającej do dziś dwuwładzy, z rządami Hamasu w Gazie i Fatahu na Zachodnim Brzegu. Funkcję szefa biura politycznego Hamasu Ismail Hanija pełnił od 2017 r. W 2019 opuścił Gazę i zamieszkał w Katarze.
Według reportera Al-Dżaziry, Haniego Mahmouda, Palestyńczycy ze Strefy Gazy i Zachodniego Brzegu postrzegali Ismaila Haniję jako umiarkowanego lidera, dużo bardziej pragmatycznego w porównaniu z liderami zbrojnego skrzydła ruchu. Hanija urodził się jako potomek uchodźców z Askalanu i dorastał w obozie dla uchodźców w Gazie. Cieszył się tam dużą popularnością. Do Hamasu należał od czasu utworzenia organizacji w 1987 r.
Wydaje się, że zamach na Ismaila Haniję przekreśla szanse na uzyskanie porozumienia w sprawie zawieszenia broni między Izraelem a Hamasem w dającej się przewidzieć przyszłości. W prowadzonych negocjacjach Hanija odgrywał kluczowa rolę. Niedawno amerykańscy urzędnicy sugerowali, że rozmowy mogą wkrótce zakończyć się sukcesem. W obecnej sytuacji jednak bardzo trudno wyobrazić sobie możliwość pozytywnego przełomu. „Jak mediacje mogą przynieść skutek, kiedy jedna strona zabija negocjatora drugiej strony?” – zapytał retorycznie na platformie X premier Kataru Mohammed bin Abdulrahman Al-Thani, pełniący rolę mediatora w tych rozmowach.
Do zamachu na Ismaila Haniję doszło niecałą dobę po tym, jak Izrael oznajmił, że zabił w Bejrucie jednego z kluczowych dowódców Hezbollahu, Fuada Szukra, którego obwinia o atak na Madżdal Szams. Może to sugerować, że zamach w Teheranie był częścią zapowiadanego odwetu Izraela na Hezbollahu i jego sojusznikach. O tragicznym zdarzeniu na terenie okupowanych Wzgórz Golan pisaliśmy w poniedziałek, Hezbollah kategorycznie zaprzecza, jakoby był odpowiedzialny za rakietę, która uderzyła w boisko i zabiła 12 dzieci. Ofiary należały do żyjącej pod okupacją społeczności syryjskich Druzów. Lokalna społeczność ostro sprzeciwiła się propagandowemu wykorzystywaniu śmierci dzieci przez izraelskich polityków.
Aktualizacja 1.08:
Według nowych informacji, podanych przez „The New York Times”, zamach na Ismaila Haniję przeprowadzono za pomocą zdetonowanej zdalnie bomby. Bomba została umieszczona w domu, gdzie Hanija miał zwyczaj zatrzymywać się podczas wizyt w Teheranie, około dwóch miesięcy wcześniej. Fakt, że bomba została przeszmuglowana i ukryta w domu gościnnym, który znajdował się pod ochroną irańskiego Korpusu Islamskiej Gwardii Rewolucyjnej, jest ogromną porażką irańskich służb bezpieczeństwa. W reakcji na to zdarzenie Iran aresztował już ponad dwadzieścia osób, w tym wysokich rangą oficerów wywiadu, wojskowych i pracowników domu gościnnego w Teheranie, poinformowały NYT źródła irańskie zbliżone do śledztwa.
(Al Jazeera [1], [2], [3], [4], Reuters, CNN [1], [2], BBC, NYT)