Boże Narodzenie 2024 w Betlejem

W 2024 roku Betlejem po raz kolejny doświadcza niezwykle ponurego okresu świątecznego. 

Minął rok, odkąd świat wsłuchiwał się za pośrednictwem mediów społecznościowych w przejmujące kazania palestyńskiego pastora Munthera Isaaca z luterańskiej parafii w Betlejem, mieście narodzin Jezusa Chrystusa. Kazania te głoszone były w cieniu trwającego wtedy ponad dwa miesiące ludobójstwa Palestyńczyków w Gazie.

Rok później – sytuacja zmieniła się tylko na gorsze. Rośnie liczba ofiar, rośnie liczba miesięcy trwania ludobójstwa – dwa tygodnie temu minęło czternaście. Militarna przemoc Izraela eskalowała w międzyczasie na kolejnych frontach. Palestyńczycy na okupowanym Zachodnim Brzegu – tam leży Betlejem – żyją też w warunkach narastającego terroru ze strony izraelskich osadników, wojska i policji.

W 2024 roku Betlejem, po raz kolejny doświadcza więc niezwykle ponurego okresu świątecznego. Trzydziestotysięczne miasto, tradycyjnie kojarzone z radosnymi i pięknymi obchodami świąt praktykowanymi przez kościoły różnych chrześcijańskich denominacji, jest pogrążone w żałobie. Ulice, zazwyczaj pełne turystów i pielgrzymów (Bazylikę Narodzenia Pańskiego odwiedzało kiedyś milion ludzi rocznie), są puste, a świąteczne dekoracje zastąpione zostały symbolami upamiętniającymi ofiary konfliktu w Gazie. 

Betlejem bez turystów i bez obchodów świątecznych - Zdjęcie Reuters

Ulice Betlejem, które zazwyczaj tętnią życiem w okresie Bożego Narodzenia, świecą pustkami. Wielu sklepikarzy pozamykało interesy. 70% rodzin żyjących w Betlejem utrzymywało się w jakimś związku z ruchem turystycznym, który zamarł najpierw w okresie lockdownów covidowych, a teraz dobiły go działania wojenne Izraela. Lokalni chrześcijanie (w r. 1950 stanowili 86% populacji miasta), zniechęceni upadkiem turystyki i pogarszającą się sytuacją gospodarczą, coraz częściej decydują się na definitywne opuszczenie miasta. Wielu emigruje do Stanów Zjednoczonych i Australii, w poszukiwaniu bezpieczeństwa i lepszych perspektyw życiowych. 

Proces ten wpisuje się w szerszy trend spadku liczby chrześcijan na Bliskim Wschodzie, w tym na okupowanym Zachodnim Brzegu Jordanu. Ekspansywne osadnictwo żydowskie i nasilające się konflikty zbrojne w regionie przyspieszają te procesy, zmuszając wielu mieszkańców do rozważania poszukiwania schronienia i stabilności z dala od rodzinnych stron. 

Prawosławny ksiądz Issa Thaljieh spaceruje po Bazylice Narodzenia Pańskiego. W kościele nie widać turystów. — fot. Reuters

Na początku grudnia w Watykanie w Auli Pawła VI zaprezentowano papieżowi Franciszkowi szopkę bożonarodzeniową przygotowaną przez grupę trzydziestu rzemieślników z Betlejem, którą kierował tamtejszy (urodzony w Jerozolimie) artysta Johnny Andonia. Dzieciątko Jezus leżało w jego szopce na kufiji. To tradycyjny palestyński szal, który w XX w. stał się symbolem palestyńskiego oporu, a także międzynarodowym znakiem solidarności z Palestyńczykami. Jej obecność miała przypominać światu o istnieniu Palestyńczyków i zadawanym im nieprzerwanie cierpieniu. Miała wskazywać, że gdyby Jezus narodził się dzisiaj w Betlejem, doświadczałby dzisiaj przemocy jak współcześni Palestyńczycy.  

„Boże Narodzenie to czas nadziei, ale jak mamy świętować, kiedy nasi bracia i siostry w Gazie giną? Nie możemy udawać, że to nas nie dotyczy” – powiedział ten sam pastor Isaac w wywiadzie dla lokalnych mediów. 

„Jezus narodził się w Betlejem, miejscu, które teraz staje się symbolem cierpienia. Jako chrześcijanie nie możemy milczeć wobec niesprawiedliwości” – mówi Mariam Khoury, mieszkanka Betlejem i aktywistka. Dodała, że odwołanie świątecznych obchodów to nie tylko wyraz żalu, ale także apel o pokój. 

Szopka wywołała krytykę środowisk żydowskich, syjonistycznych i usposobionych przychylnie do Izraela. Po czterech dniach usunięto z niej zarówno figurę Dzieciątka Jezus, jak i kufiję wykładającą żłobek. Choć mówi się gdzieniegdzie, że Stolica Apostolska ugięła się pod krytyką, inni wskazują, że jest to normalna praktyka. Szopka jest prezentowana papieżowi na kilka tygodni przed świętami, następnie usuwa się figurę małego Jezusa, by ją tam przywrócić tuż przed Bożym Narodzeniem. Przekonamy się, czy powróci razem z kufiją czy nie. 

Kropla drąży skałę! Twoje zaangażowanie ma znaczenie. Pomóż w promocji tego portalu. Udostępnij proszę:
Daniel Numan
Daniel Numan

Twórca stron internetowych. Prowadził we Wrocławiu wegańskie lokale z kuchnią Lewantu. Od lat zaangażowany w działania na rzecz wolnej Palestyny od morza po rzekę.

Od urodzenia dumny z polsko-palestyńskiego pochodzenia ;)

Artykuły: 6
Skip to content