Izrael przejmuje Gazę, Europa nie robi nic

Izraelska armia skutecznie realizuje plan przejęcia kontroli nad miastem Gaza. Wściekle bombarduje ruiny i ludzi. Gazańczycy stłoczeni na zaledwie 15% dawnego terytorium literalnie nie mają dokąd uciec. Z ziemią zrównywany jest południowy zachód miasta, w pierwszym rzędzie dzielnica Zeitun. Domy są burzone, wysadzane w powietrze bez ostrzeżenia. Zresztą ostrzeżenia, wydawane w ostatniej chwili w sytuacji zatarasowanych przejść, są bez wartości. Ludzie giną, bo rzucają się do ucieczki, giną, bo zostają.

Pod gruzami znikają całe rodziny, do ofiar nie można dotrzeć, nie można wydobyć ich ciał. Piekło. Milion osób oczekuje śmierci. „Umieramy w najstraszliwszy sposób. Nie ma już nad czym płakać” – pisze Szams Odeh, mieszkaniec miasta Gaza. „Jeśli ta operacja trwać będzie dalej, rodziny żyjące w przerażających warunkach znajdą się u kresu wytrzymałości” – ostrzega Biuro Narodów Zjednoczonych ds. Koordynacji Pomocy Humanitarnej (OCHA).

Jasne, że operacja będzie trwać dalej. Kto ją powstrzyma? 86% Strefy Gazy jest pod kontrolą armii, która po raz kolejny i oficjalnie ostatni wygania ludzi z północy na południe. Ataki zresztą mnożą się w Deir el-Balah w centralnej części Strefy i w Chan Junus na południu, czyli wszędzie tam, dokąd spędzono ludzi. Francja nie narzuca żadnej sankcji, a większość mediów moczy nogi w wodzie, wygrzewa się na słońcu i patrzy gdzie indziej.

Netanjahu tymczasem marzy. W wywiadzie dla izraelskiego kanału I24News powiedział, że wizja „Wielkiego Izraela”, nawiązująca do biblijnej epoki króla Salomona, mocno przemawia mu do serca. Wielki Izrael objąłby Gazę i Zachodni Brzeg oraz część krajów sąsiednich, Jordanii, Libanu, Syrii i Egiptu. To pełne emocji wyznanie – prowokacja, ale nie tylko – wywołało burzę w krajach arabskich. Te poczuły się zagrożone i nareszcie podniosły krzyk. Zagłada Gazy i Zachodniego Brzegu nie wystarczały, by przymówić im do wyobraźni. W Europie, rzecz jasna, żaden krzyk się nie podniósł, bo Europa moczy nogi, nie ma zresztą ani głosu, ani kręgosłupa. Netanjahu powinien się spieszyć z realizacją swojego marzenia. Planetarny trend do rozbioru świata jest bardzo sprzyjający. Mogę, to biorę. Jak Trump i Putin.

Na razie najpilniejsza jest kwestia Gazy. Liczba mieszkańców Strefy zmniejsza się zbyt wolno. Deportacja będzie konieczna. Izrael prowadzi negocjacje w tej sprawie z wieloma krajami Afryki, ostatnio z Sudanem Południowym. W zeszłą środę Sudan Południowy odwiedziła wiceminister spraw zagranicznych Izraela. Przeprowadziła tam „owocny dialog dwustronny, który dotyczył zmieniającej się sytuacji w Państwie Izrael”. Istnieje projekt osadzenia tam Palestyńczyków. Projekt wydaje się bardzo dobry. Sudan Południowy, rozdarty wojnami domowymi, doświadcza jednej z najgorszych katastrof humanitarnych na świecie. Epidemia cholery, brak dostępu do wody pitnej, powszechny głód, przesiedlana ludność żyjąca w namiotach lub pod gołym niebem. 11 milionów mieszkańców tego kraju uzależniona jest całkowicie od pomocy humanitarnej. Gazańczycy poczuliby się tam jak u siebie w domu.

Europa? Europa nie powie nic. Przyzwyczajona do lizania stóp faszystom, podporządkuje się im bez szemrania, znajdując zadowolenie w upokorzeniu.

Udostępnij:
Zofia Kozimor
Zofia Kozimor

Zofia Kozimor jest historyczką zajmującą się rdzenną ludnością Ameryki Północnej, autorką książki Taniec życia i pieśń śmierci: Historia Apaczów Cochise’a i Geronima (2023), a także tłumaczką na język polski prozy laureata literackiej Nagrody Nobla Jean-Marie Gustave’a Le Clézio. Mieszka we Francji.

Artykuły: 2
Przejdź do treści