Palestine Action i kłamstwa Yvette Cooper

Palestine Action została zdelegalizowana przez brytyjski rząd na podstawie zarzutów, o których ministra Yvette Cooper wiedziała od początku, że są nieprawdziwe. Tak wynika z ujawnionego specjalnego raportu przygotowanego dla rządu.


Decyzję o delegalizacji Palestine Action pod zarzutami „terroryzmu” brytyjskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych (Home Office) podjęło z pełną świadomością, że właściwie wszystko, co tym działaczom zarzuca, to kłamstwa – i co potwierdził sporządzony dla rządu raport.

Palestine Action

Ale – zacznijmy od początku.

Co to jest Palestine Action? To sieć grup brytyjskich aktywistów organizujących protesty przeciwko izraelskim zbrodniom i reżimowi apartheidu oraz przeciwko brytyjskiemu współudziałowi i współpracy z reżimem syjonistycznym. Huda Ammouri i Richard Barnard założyli Palestine Action w 2020 r., ale szczególny rozgłos uzyskały ich bezpośrednie akcje z ostatnich dwóch lat, tj. od rozpoczęcia przez Izrael ludobójstwa w Gazie. Były one wymierzone w brytyjskich dostawców oraz kontrahentów izraelskiego przemysłu zbrojeniowego i wojska, w tym brytyjską fabrykę izraelskiej korporacji zbrojeniowej Elbit Systems, jej spółkę-córkę UAV Tactical Systems, a także Hydrafeed czy włoską Leonardo. Akcje obejmowały różne formy protestu, w tym okupację budynków czy niszczenie mienia; chodziło w nich o faktyczne utrudnianie życia tym, przeciw którym były skierowane i zwracanie uwagi opinii publicznej, ale nigdy nie obejmowały przemocy wobec ludzi.

Obecne kłopoty sprowadziło na aktywistów z Palestine Action wdarcie się do bazy Royal Air Force (Królewskich Sił Powietrznych) Brize Norton w hrabstwie Oxfordshire. Wjechali tam na skuterach i użyli przerobionych na wielkie „puszki sprayowe” gaśnic, by pomalować na czerwono silniki dwóch airbusów RAF.

O co chodziło w tym proteście? Z bazy Brize Norton wylatują samoloty, które następnie zatrzymują się w bazie RAF Akrotiri na Cyprze, skąd z kolei prowadzone są loty zwiadowcze nad Strefę Gazy. Gromadzone przez nie informacje przekazywane są Izraelowi, wspomagając w ten sposób jego ludobójczą kampanię.

Zarzuty Yvette Cooper

Brytyjski rząd premiera Keira Starmera (Partia Pracy/Labour Party) dostał piany na ustach. 23 czerwca ministra spraw wewnętrznych Yvette Cooper uznała Palestine Action za organizację terrorystyczną – to pierwsza taka decyzja brytyjskiego rządu w odniesieniu do obywatelskiej grupy protestu – tym samym ją delegalizując.

Cooper i inni członkowie rządu Starmera wielokrotnie stawiali Palestine Action zarzuty, że:

  1. atakuje ludzi, a nie tylko sprzęt czy fabryki produkcji broni;
  2. jest finansowana przez Iran lub inne wrogie państwo;
  3. atakuje przedsiębiorstwa należące do Żydów, bo należą do Żydów (a nie za to, co robią);
  4. planuje przyszłe, bliżej nieokreślone, przerażające akty terrorystyczne.

Delegalizacja stała się skuteczna 5 lipca, ale Huda Ammouri z pomocą znakomitych prawników nie przestaje się odwoływać i wywalczyła prawo do wysłuchania swojej apelacji od tej decyzji. Proces ma odbyć się w listopadzie.

W międzyczasie jednak członkostwo w Palestine Action lub udzielanie jej publicznego poparcia może zostać zakwalifikowane jako „wspieranie terroryzmu”, za co grozi więzienie. Na protestach w obronie Palestine Action policja aresztowała już setki ludzi – ich liczba zbliża się już według niektórych relacji do tysiąca. Na VivaPalestyna.pl pisaliśmy już o liście otwartym intelektualistów z Wielkiej Brytanii i wielu innych krajów.

Tymczasem 12 sierpnia, na swoim blogu (którego czytanie gorąco polecam!) Craig Murray ujawnił dowód, że Yvette Cooper od początku i przez cały czas świadomie kłamała.

Szkocki dyplomata i jego blog

Kim jest Craig Murray?

O mały włos go nie spotkałem, ale dowiedziałem się o tym po fakcie. Kiedy przed Międzynarodowym Trybunałem Sprawiedliwości w Hadze, 11 stycznia 2024 r. odbywało się pierwsze wysłuchanie stron w sprawie Republika Południowej Afryki przeciwko Izraelowi (o ludobójstwo), pojechałem z samego rana do Hagi, kierowany niejasnymi informacjami, że na posiedzeniach w haskim Pałacu Pokoju są miejsca przewidziane dla „general public”. W przeciwieństwie do mnie Murray wiedział, że będzie to jednak tylko kilkanaście miejsc, zakwaterował się w hotelu nieopodal i ustawił się w kolejce już o drugiej w nocy, dlatego się tam dostał. Ja czekałem w tej samej kolejce, ale dużo dalej (dlatego musiałem zostać na proteście na zewnątrz) i dowiedziałem się dopiero z relacji (część 1część 2) na jego blogu.

Ten energiczny starszy pan (66 lat) ze Szkocji jest nie tylko blogerem i aktywistą („dobrym pieniaczem”, przyjacielem Juliana Assange’a). Jest emerytowanym dyplomatą (był ambasadorem Wielkiej Brytanii w Uzbekistanie) i pisarzem. Napisał dwie książki oparte na własnych doświadczeniach dyplomatycznych (Murder in Samarkand oraz The Catholic Orangemen of Togo and Other Conflicts I Have Known) oraz biografię Alexandra Burnesa pt. Sikunder Burnes: Master of the Great Game.

Murray dotarł do dokumentu, który w żargonie aparatu bezpieczeństwa i służb specjalnych nazywa się po angielsku „gisted report”. Można to przetłumaczyć jako „zredagowany raport” – jest to taki raport, który podaje wszystkie faktyczne informacje zgromadzone przez różne służby, ale wyczyszczone ze wszystkiego, co mogłoby ułatwiać identyfikowanie źródeł, wtyczek, itd.

Raport JTAC

Zredagowany raport, do którego dotarł Murray, został przygotowany przez specjalne ciało zwane JTAC, czyli Joint Terrorism Analysis Centre (Połączone Centrum Analizy Terroryzmu). W jego skład wchodzą m.in. przedstawiciele: MI5 (służby bezpieczeństwa), MI6 (tajnej służby wywiadowczej), GCHQ (Wywiadu Elektronicznego i Łączności), DIS (Wywiadu Wojskowego), Specjalnych Operacji Urzędu Celnego i Akcyzowego, Straży Granicznej, Dowództwa ds. Przeciwdziałania Terroryzmowi Metropolitan Police, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Wspólnoty Narodów, Ministerstwa Obrony i Ministerstwa Transportu.

Według ujawnionego przez Murraya dokumentu (skan można sobie przeczytać u niego na blogu) wymienione organy brytyjskiego państwa podpisały się jednogłośnie pod raportem, z którego wynika, że wszystkie cztery wymienione wyżej zarzuty, ustawicznie stawiane pod adresem Palestine Action przez Yvette Cooper i jej kolegów w rządzie Starmera, są bezpodstawne, nie ma na nie żadnych dowodów. Nie było żadnych ataków na ludzi, finansowania przez Iran, rasowej nienawiści do Żydów ani planowanych „ataków terrorystycznych”.

Jedyne, co faktycznie da się tej organizacji zarzucić, to niszczenie mienia celem uzyskania efektu politycznego (w postaci np. nałożenia sankcji na Izrael). Nawet jeżeli można to już nagiąć pod zaostrzone brytyjskie przepisy antyterrorystyczne, to taka elastyczność definicji terroryzmu wzbudziła już zastrzeżenia ze strony ONZ – i dlaczego Cooper utrzymywała, że działaczom można przypisać tak wiele innych strasznych zarzutów?

Oprócz tego był jeszcze jeden incydent fizycznych starć członków Palestine Action z przeciwnikami ich protestu, ale przebieg tego incydentu pozostaje przedmiotem sprzecznych i nierozstrzygniętych jak dotąd przed sądem relacji.

Murray przypomina na koniec, jakie są prawdziwe motywacje decyzji Yvette Cooper: ministra należy Labour Friends of Israel, kółka przyjaciół Izraela wewnątrz Partii Pracy, a od lobby izraelskiego otrzymała już 215 tyś. funtów wsparcia. Jak dodaje: „to o 215 tyś. więcej niż Palestine Action otrzymała kiedykolwiek od obcego rządu”.

Gaza, Izrael i nowy zamordyzm

Przykład Palestine Action pokazuje więc, że nawet rządy państw takich jak Wielka Brytania – a więc całkiem silnych, bynajmniej nie marionetkowych państw europejskich – w obronie Izraela i jego interesów są w stanie kłamać swoim obywatelom w żywe oczy, naginać własne prawo, kryminalizować ich sprzeciw wobec zbrodni obcego rządu, a nawet powsadzać do aresztów tysiąc ludzi, w tym starców i niewidomych, którzy ośmielą się głośno powiedzieć, że im się to nie podoba. Sojusz zachodnich mocarstw z Izraelem nie kończy się na robieniu ze zbrodniczym reżimem w Izraelu interesów – choć to przecież już niemało. Rozciąga się na wewnętrzne sprawy państw europejskich, służy demontażowi demokracji i wolności obywatelskich, kryminalizacji protestów.

W Gazie i wokół niej rozstrzyga się przyszłość nas wszystkich, ważą się także losy demokracji w całej Europie. Sojusz Zachodu z Izraelem ma na celu przepchnięcie – po trupach eksterminowanych Palestyńczyków (co jest już, oczywiście, złem samym w sobie) – nie tylko dalszej ekspansji izraelskiego projektu kolonialnego, ale i nowego, uzbrojonego w supertechnologie zamordyzmu, który – jeśli odniesie zwycięstwo – spadnie nie tylko na arabskie społeczeństwa w bezpośrednim zasięgu izraelskiej przemocy, ale w końcu i na nas wszystkich.

Udostępnij:
Jarosław Pietrzak
Jarosław Pietrzak

Autor książek Smutki tropików: Współczesne kino latynoamerykańskie jako kino polityczne (2016) i Nirvaan (2022). Z wykształcenia kulturoznawca, z doświadczenia eseista kulturalny, publicysta polityczny, autor tekstów pomieszczonych w książkowych pracach zbiorowych poświęconych kinu polskiemu, kinu indyjskiemu, a także Brazylii.

Artykuły: 47
Przejdź do treści